Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2018

Nieład artystyczny

Ostatnio otrzymałam dziwaczny komplement - fajne macie to mieszkanie, ciepniesz wszystko byle gdzie, z byle czym, a i tak ładnie wygląda... Spojrzałam na komplementodawczynię zdumiona - przecież to jest poukładane - odpowiedziałam. - No co ty, nawet meble masz poustawiane, jak popadnie - odpowiedziała. Otóż nie mam. Nie wiem, czy nasze mieszkanie sprawia wrażenie totalnego chaosu, ale naprawdę nie ustawiam czego popadnie, gdzie popadnie. Przed wprowadzeniem się, lat temu dziesięć i miesięcy pare, idąc za poradami różnych zawodowych wnętrzarzy, rozrysowałam sobie plan mieszkania, a na nim rozmieszczenie mebli, coby od razu móc ekipie od przeprowadzek palcem wskazać, gdzie co mają postawić. Ustawianie poszło w miarę sprawnie, ale efekt był fatalny. Z bliżej nieokreślonego powodu moje nocne przemyślenia rozrysowane na kartkach w kratkę w ogóle się nie sprawdziły. Cośmy się napchali szaf na kocach z kąta w kąt, to nasze. I nie chodziło o to, że coś źle wymierzyłam, po prostu wizualnie zgr

Dobry sen, czyli minimalizm w sypialni

Sypialnia jest miejscem relaksu i odpoczynku.... Ostatnio, w ramach przetrwania upałów przeszłam w stan wegetatywny, objawiający się bezruchem i przeglądaniem papki serwowanej przez tv. Nie jestem fanem telewizji, nawet nie bardzo się orientuję, jakież to kanały posiadam, jechałam więc po kolei, używając jednego przycisku na pilocie i poświęcając średnio 30 sekund na zorientowanie się, że danego programu oglądać nie chcę, aż trafiłam na coś o wnętrzach, gdzie jacyś mili ludzie zapewnili mnie, że będą meblować sypialnię idealną. Skuszona wizją, roztaczaną z dużym entuzjazmem i jeszcze większą pewnością, postanowiłam podciągnąć się teoretycznie i obejrzeć ową cudowną metamorfozę... Ogólne działania przeprowadzone w programie można podsumować mniej więcej tak: -wyrzucamy stare gazety, kartony po pizzy i uschnięte rośliny doniczkowe -usuwamy brudne naczynia i ubrania -oddajemy komuś stos pluszaków -chowamy deskę do prasowania -malujemy ściany na ciemnozielono -kładziemy białą, pucha

Mieć kota

To, że mam kota, mówiono mi wielokrotnie. W dodatku jak tylko powiem - Ala jestem - to moje pokolenie z jakimś maniakalnym uporem stwierdza - Ala ma kota.  Dla niezorientowanych wyjaśniam, był dawno temu taki elementarz, w którym podobno Ala miała kota. Jest to bzdura totalna, ponieważ, jak śpiewał Skiba: Ala ma Asa. As to Ali pies. A kota to ma Ola... Przedstawianie się - Alicja- też w zasadzie dobija, ponieważ większość ludzi uważa, że odpowiedzią zabawną będzie - z Krainy Czarów. Po pierwsze, Alicja nie była z Krainy Czarów, tylko trafiła tam za królikiem, a po drugie, no ile razy można? Dlatego podjęłam decyzję, że zostanę po drugiej stronie lustra i będę mieć święty spokój jako Rudzik... Ale nie o tym chciałam napisać. Chociaż słuchając ludzi, mówiących, że mam kota, odnoszę wrażenie, że nie o posiadanie owych uroczych futrzaków ludziom chodzi, to faktycznie kota posiadam, a właściwie kotkę, sztuk jeden, burą, rasy dachowiec, chociaż podobno jakiegoś rodowodowego w rodzin

Wszystkie kolory ściany

Jaki kolor ściany wybrać? To pytanie zadała mi ostatnio znajoma, która właśnie się do przemalowania sypialni przymierza... Jako dziecko żyłam w świecie tapet, co mnie do owej ścian dekoracji zniechęciło chyba na całe życie. Zdaję sobie sprawę, że owe wzorzyste pasy przyklejane do ścian mają wielu zwolenników, że występują we wszystkich możliwych kolorach i wzorach, że są też fototapety... Z dzieciństwa pamiętam to cholerstwo jako zmorę straszliwą. Po pierwsze, nie można się było o to opierać, ponieważ się wytrze i ubrudzi, albo może na odwrót... Po drugie czułam się osaczona przez ukochane przez rodzinę gałązki jabłoni, piwonie i róże. Po trzecie samo kładzenie owego wymysłu szatana to była czysta mordęga, wystarczyło klej za długo, albo za krótko gotować, żeby tapeta, zamiast się ściany trzymać, atakowała z zaskoczenia, niczym wściekły boa dusiciel spadając na plecy i do włosów się klejąc... Po czwarte, przed położeniem nowej trzeba było starą zerwać, która to trzymała się tynku zęba