Przejdź do głównej zawartości

Wszystkie kolory ściany

Jaki kolor ściany wybrać? To pytanie zadała mi ostatnio znajoma, która właśnie się do przemalowania sypialni przymierza...
Jako dziecko żyłam w świecie tapet, co mnie do owej ścian dekoracji zniechęciło chyba na całe życie. Zdaję sobie sprawę, że owe wzorzyste pasy przyklejane do ścian mają wielu zwolenników, że występują we wszystkich możliwych kolorach i wzorach, że są też fototapety... Z dzieciństwa pamiętam to cholerstwo jako zmorę straszliwą. Po pierwsze, nie można się było o to opierać, ponieważ się wytrze i ubrudzi, albo może na odwrót... Po drugie czułam się osaczona przez ukochane przez rodzinę gałązki jabłoni, piwonie i róże. Po trzecie samo kładzenie owego wymysłu szatana to była czysta mordęga, wystarczyło klej za długo, albo za krótko gotować, żeby tapeta, zamiast się ściany trzymać, atakowała z zaskoczenia, niczym wściekły boa dusiciel spadając na plecy i do włosów się klejąc... Po czwarte, przed położeniem nowej trzeba było starą zerwać, która to trzymała się tynku zębami i pazurami, stanowiąc z nieznanych powodów jedność że ścianą. W mojej rodzinie od pokoleń panuje przekonanie, że wszystko robimy najlepiej. Więc i remonty robimy wybitnie. A jako najlepsi specjaliści w tej dziedzinie już dawno przestaliśmy szukać godnego nas fachowca i w związku z tym remonty wszelakie robimy osobiście. Tą pewność odziedziczyłam w genach, więc sama maluję, glazurę i terakotę kładę, a nawet hydrauliką się zajmuję... Szczęśliwie gen remontu nie jest związany z genem  miłości do tapet. Po latach udało mi się również rodzinę przekonać, że oklejanie ścian papierem, winylem, czy innym jakowymś tworzywem pokrytym nadrukowanym wzorkiem jest z gruntu pomysłem niefajnym, męczącym i uciążliwym. I tak oto znalazłam się w świecie farb. Całkiem niedawno świat ten był prosty jak konstrukcja cegły. Emulsja akrylowa w dowolnym kolorze, czyli biała. Każde przygotowania do malowania rozpoczynaliśmy od przedyskutowania, jaki to kolor ściany mieć będą i przeglądania stosu czasopism, aby sobie ową wizję zieleni, starego wina czy pudrowego wrzosu w głowie zwizualizować. A potem kupowaliśmy kolejne wiadra białej farby...zniechęceni takimi cudami, jak zimowa chmura, szczęśliwa fuksja czy poranna rosa. Aż nastała moda na szarość. O dziwo to nie mnie, a męża za serce chwyciły odcienie betonu i stali i to on po raz pierwszy, zamiast jak zwykle, obiec półki pełne barw i wybrać biel, owej wizji szarości się uczepił... Szara kuchnia, szara łazienka, szara kanciapa, w której pracował...
Szary, o dziwo, jest równie dobry, jak biały. Z niczym się nie gryzie, pasuje do drewna, złota, czerni, brązu. Przygasza nieco inne kolory, tonuje je delikatnie, pozbawia jaskrawości i intensywności. I jest przytulny...
Ale nic nie trwa wiecznie, a w starej kamienicy notorycznie coś się sypie. No i się nieco w kanciapie posypało.



A jak się posypało, to trzeba było załatać i pomalować.
I tu mnie moja lepsza połowa zaskoczyła. Zamiast wybrać jakąś szarość betonu czy paryski popiel, mąż ledwie rzucił okiem na tablicę kolorów i wybrał ciemny grafit. Zaprotestowałam słabo, widząc oczyma duszy skrzyżowanie pruskich koszar z mroczną jaskinią zbójców, ale, że po pierwsze, nie jestem za dobra w kolorach, a po drugie, to jednak on, a nie ja, całe dnie w kanciapie urzęduje, protest był słaby i wzięty pod uwagę nie został...
"Renowację" rozpoczęliśmy planowo, mimo upałów mózg lasujących. A że mamy wprawę, poszło szybko i bez szczególnego bałaganu, choć pot zraszał czoła i remontowe podkoszulki. Efekt...






może nieco mroczny, ale jak to ładnie mąż ujął: to już nie jest kanciapa, tylko mój gabinet. 
A ja? Mnie też zawsze kusiła ciemna strona mocy. I niewątpliwie mocy w gabinecie nie brakuje. 
A co doradzić sąsiadce? Nie mam pojęcia. 

Komentarze

  1. Efekt Wow! Kanciapa godna mistrza :) Nie wiem tylko jakiej specjalności :) Piękne dekoracje dopełniają dzieła. :) Pozdrawiam... Zachwycona Pola :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ogromnie, że Ci się podoba, Kochana.
      Dziękuję za odwiedziny i buziaki przesyłam 😘

      Usuń
  2. Jak to w życiu, zupełnie przypadkiem, można odkryć coś niezwykłego... Delektując się słowem pisanym Poli, do której uwielbiam zaglądać, napotkałam Twój komentarz . A skoro pozostawiłaś swój znak w takim miejscu, mogło znaczyć to tylko, że warto zajrzeć do Ciebie:-) Powiem tylko, że stworzyłaś chwytające za serce, starociowe królestwo...
    Jestem zachwycona i wzruszona:-)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Hania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że Ci moje cztery kąty do serca przypadły.

      Usuń
    2. No i tak się tworzy blogerska społeczność :) :) Pozdrawiam Was Dziewczyny!

      Usuń
  3. Bardzo się cieszę że do Ciebie trafiłam:))uwielbiam takie domy:))sama jestem wielką zbieraczką:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, cieszę się, że Ci się podobało. Bardzo mi miło Cię gościć.

      Usuń
  4. Zachwycił mnie opis atakującej tapety ( bardzo prawdziwy ) i gabinet w graficie. Czyta się i ogląda Twoje wpisy fantastycznie, sprawiają mi dużą radość. Mam nadzieję, że Tobie nie mniejszą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteś i zaglądasz. Dziękuję 😘

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wzorki na porcelanie

Nie lubię gotować, ale lubię kuchnie. Cudze lubię, byle zagracone były i niesterylne. I swoją, odkąd w diabły wyeksmitowałam podobno wyjątkowo gustowny i ergonomiczny zestaw mebli z mdf - u, który na moje kilkuletnie utrapienie pozostawili poprzedni właściciele...  Być może źle rozumiem ergonomię kuchenną, ponieważ obecnie moja kuchnia jest idealnym przeciwieństwem zaleceń ogólnych na temat wygody i bhp użytkowania tego pomieszczenia, ale na razie żyję, oparzeń trzeciego stopnia nie odnoszę i nawet nieco mniej tłukę, niż przed przemeblowaniem. Gotuję chyba głównie z powodu możliwość używania zastawy stołowej. Zastawa stołowa to temat rzeka, wielki jak Ganges i Amazonka razem, wspólnie i w porozumieniu. Pisałam już o porcelanie china blau, teraz czas na wzór słomkowy i cebulowy. Z nieznanych i niezrozumiałych powodów są one ze sobą mylone. Wzór słomkowy,  Indisch  Blau, niebieski saksoński, pietruszkowy - to ten sam wzór, przedstawiający podobno kocanki, czyli drobne, żółte, polne kw

Landszafty, oleodruki i reprodukcje... Cz. II

Miałam napisać o oleodrukach, zabieram się za to od dni kilku, ale jakoś mi nie idzie. Od wysokich temperatur mózg mi się lasuje, a oleodruk to temat poważny... Nigdy jakoś za tym rodzajem twórczości nie przepadałam, chociaż muszę przyznać, że trafiają się perełki wybitne, w ramach okazałych, prawdziwym złotem złożonych... Zacznijmy od początku - oleodruk to odbitka wykonana na papierze, płótnie lub innym materiale, wykonana w technice oleografii lub chromolitografii, bardzo popularna w XIX wieku. Oleodruki były obecne zarówno w miejscach publicznych, takich, jak kościoły, czy urzędy, jak i mieszkaniach prywatnych. Ich jakość zależała od staranności wykonania. Niektóre były dodatkowo ręcznie podmalowywane i zdobione porzez naszywanie koralików i tkanin, tłoczenie ornamentów... Najbardziej znane  "szkoły" oleodruków posiadające  własne zakłady produkcyjne, znajdowały się w Niemczech i Francji: Muller and Lose, Kamag, Otto Blocha... Można było je nabyć nie tylko w całej Europ

Zaginiony w akcji

Dawno nie pisałam. I to nawet nie brak weny ale entuzjazmu sprawił, że ciężko mi jakoś cokolwiek z sensem napisać. A entuzjazm zaginął w akcji, prawdopodobnie leży gdzieś pod stertą gruzu... Albo razem z gruzem został wyniesiony do worków na tenże gruz... Kocham stare budynki. Nic to, że tynk się sypie, podłogi trzeszczą, drzwi skrzypią... Do tej pory myślałam, że wszystko da się załatać. Albo polubić... I tu zaczyna się smutna historia zaginionego entuzjazmu. Dom z 1951 r. Przerobiona wersja willi z międzywojnia. Niby nic nadzwyczajnego. Beton, cegła, deski na podłogach... Ten budynek uświadomił mi jednak w pełni koszmar dawnych przeróbek, remontów i modernizacji. Kolejne worki ochydnych kafli z lat 70-tych, paneli z 90-tych, boazerii, płyt pilśniowych udających kafle, styropianu przylepionego w jakimś obłędzie do wszystkich sufitów...wymienionych na plastikowe okien i kaloryferów osaczających każde pomieszczenie... 15m2 i 22 żeliwne żeberka. A co. Pierwszy raz nie wiem, czy sobie p