Oprócz typowej zastawy stołowej służącej, jak sama nazwa wskazuje,do zastawiania stołu, występuje też odmiana ozdobna, która nie tylko nie spełnia funkcji użytkowej, ale w skrajnych przypadkach może się okazać niebezpieczna dla otoczenia- czyli typowe, totalne fidrygałki.
Miałam kiedyś manię zbierania porcelany w kwiaty, kwiatki i kwiatuszki. Część owego zbioru posiadam do dzisiaj, chociaż trzeba przyznać, że w niektórych momentach, takich jak na ten przykład Boże Narodzenie, wzór kwiatowy mnie osobiście nieco w oczy kłuje, nie bardzo chcąc z choinką współgrać...
Miałam kiedyś manię zbierania porcelany w kwiaty, kwiatki i kwiatuszki. Część owego zbioru posiadam do dzisiaj, chociaż trzeba przyznać, że w niektórych momentach, takich jak na ten przykład Boże Narodzenie, wzór kwiatowy mnie osobiście nieco w oczy kłuje, nie bardzo chcąc z choinką współgrać...
Nie będę tu wszystkiego wyciągać, coś musi zostać, jakby mi się na jakiegoś nowego posta w wersji kwietnej zebrało. W każdym razie daje to ogólny pogląd na porcelanę użytkową w wersji ozdobnej, w niektórych przypadkach aż za bardzo... Porcelanę, którą jedzenie zakrywa i na której wygląda dużo mniej atrakcyjnie, niż na zwykłym, białym talerzu.
Tu jeszcze nadmienić muszę, że wyjątkowo udane użytkowo są talerze z ażurowym brzegiem. Świetnie przez ten ażurek wylatują kawałki ciasta, a i krem miło i przyjemnie się przeciska...
Oprócz zastawy użytkowo - ozdobnej, a raczej użytkowej mocno ozdobionej istnieje też zastawa ozdobna z możliwością użycia. Pięknym przykładem tegoż gatunku jest Delfts blauw, czyli fajans z Delfts. Produkowany w Holandii jako namiastka chińskiej porcelany od XVII w., ręcznie malowany w niebieskie wzory na białym tle ze szkliwa cynowego. Tu w ramach ciekawostek nadmienię, że manufaktury w Delft nigdy nie produkowały kafli ani płytek fajansowych do ozdabiania ścian... Obecnie działa już tylko jedna z założonych w XVII w. fabryk - Royal Delft.
Od połowy XIX wieku stosuje się określenie Delfts aardewerk dla wyrobów fajansowych z Delft, które w tej chwili mają funkcję głównie ozdobną i robią za pamiątki z podróży...
W naszym kochanym kraju mamy ceramikę z Włocławka, której nie posiadam, ale ceramika z Włocławka jaka jest, każdy widział, więc prezentowanie jej nie jest konieczne. Przepraszam wszystkich jej zbieraczy, ale tych wyrobów fanem nie jestem. Kruche to, pomalowane, z wyjątkiem niebieskiej, na smutne kolory i jakoś za serce mnie nie chwyta, a nigdy szczególnie sentymentalna nie byłam...
Ale istnieje też rodzaj wyrobów porcelanowych, który niezmiennie mnie zadziwia.
Oto i ona, porcelana, talerze, zastawa stołowa, na której nie tylko widnieje napis: not for food use due to rare pigments used for colour fidelity, co dla mnie jest informacją nieco enigmatyczną, ponieważ nie za bardzo wiem, cóż złego w rzadkich pigmentach, ale która posiada też jeszcze radośniejszą informację: art object, not for food use. Precious metal pigments may be toxic.
Hura. Toksyczne pigmenty na talerzu. Oto fidrygałek nie tylko nieprzydatny, ale dodatkowo toksyczny. Toksyczny wprawdzie niekoniecznie, ale jednak...
.
.
x
Talerz w przylaszczki boski :)
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczny blog. Piękne zdjęcia, ciekawe z nutką humoru opisy. Pozdrawiam :)
Dziękuję za odwiedziny 😘
UsuńCieszy mnie, że zadbałaś nie tylko o stronę wizualną aranżacji samej porcelany (przepięknej!), co zresztą robisz zawsze po mistrzowsku, ale także pobudziłaś wyobraźnię w kwestii smaku. No i uwzględniłaś także wegetarian :-) Brawo! Pozdróweczka Pola :-)
OdpowiedzUsuńNiestety nie jestem pewna, czy to całkiem zdrowa żywność, chociaż bakłażan ogródkowy... Dziękuję, że zaglądasz 😘
Usuń