Nie wiem, jak tworzę wnętrza.
Po pierwsze oszczędnie. To znaczy w kwestii finansowej oszczędnie. Uwielbiam komisy meblowe. Za lumpeksami nie przepadam, ale też zwiedzam, szczególnie ten zaraz obok. Mają tam kupony tkanin, u nas praktycznie nie do kupienia. I prawie żadnych zakupów przez internet nie czynię. Nie wiem, czy nie mam szczęścia, czy rozumu, ale jakoś, co nabyłam, to trwałam w zadziwieniu.
Po drugie oszczędnie. W kwestii kolorystyki oszczędnie. Nie mam wyczucia kolorów, ale szczęśliwie w pełni zdaję sobie z tego sprawę.
Po trzecie ekologicznie. To wprawdzie skutek uboczny manii zbierania rupieci, ale wszystkie drzewa wycięte na moje meble już zdążyły odrosnąć.
I po czwarte ekologicznie, z minimalną ilością tworzyw sztucznych. Bez plastikowych naczyń i sztućców, uchwytów meblowych, ramek, lampek, dywanów z polichlorku, koszyczków, organizerków, poszewek z wiskozy, narzut z polipropylenu i innych cudów z ropy naftowej. Wyjątek stanowią sztuczne kwiaty, których od zawsze mam już nie kupować... Cóż, nikt nie jest idealny.
Ogólnie rzecz biorąc idę na łatwiznę, chociaż często wymaga to ciężkiej pracy 😉
Tu typowy przykład łatwizny, czyli wszystko biało-niebieskie i oczywiście świeże kwiaty.
Po pierwsze oszczędnie. To znaczy w kwestii finansowej oszczędnie. Uwielbiam komisy meblowe. Za lumpeksami nie przepadam, ale też zwiedzam, szczególnie ten zaraz obok. Mają tam kupony tkanin, u nas praktycznie nie do kupienia. I prawie żadnych zakupów przez internet nie czynię. Nie wiem, czy nie mam szczęścia, czy rozumu, ale jakoś, co nabyłam, to trwałam w zadziwieniu.
Po drugie oszczędnie. W kwestii kolorystyki oszczędnie. Nie mam wyczucia kolorów, ale szczęśliwie w pełni zdaję sobie z tego sprawę.
Po trzecie ekologicznie. To wprawdzie skutek uboczny manii zbierania rupieci, ale wszystkie drzewa wycięte na moje meble już zdążyły odrosnąć.
I po czwarte ekologicznie, z minimalną ilością tworzyw sztucznych. Bez plastikowych naczyń i sztućców, uchwytów meblowych, ramek, lampek, dywanów z polichlorku, koszyczków, organizerków, poszewek z wiskozy, narzut z polipropylenu i innych cudów z ropy naftowej. Wyjątek stanowią sztuczne kwiaty, których od zawsze mam już nie kupować... Cóż, nikt nie jest idealny.
Ogólnie rzecz biorąc idę na łatwiznę, chociaż często wymaga to ciężkiej pracy 😉
Tu typowy przykład łatwizny, czyli wszystko biało-niebieskie i oczywiście świeże kwiaty.
Ten sam schemat, plus rzodkiewki, taka kropelka koloru
A tu w wersji mrocznej, czyli cyna. Cyna jest o tyle wdzięczna, że pasuje zawsze do cyny. I dowolny kolorowy dodatek też zawsze pasuje...
Z bielą jest już pewien problem. Biel ma nieskończenie wiele odcieni. Należy stworzyć tak duży miszmasz, żeby różnice przestały mieć znaczenie... Za to biały pięknie podkreśla kształt i fakturę przedmiotów.
😘😘😘
Petycja będzie ...uprzejmie prosi się Właściciela tegoż miejsca o publikowanie większej ilości zdjęć, gdyż 4 nie zaspokajają mej potrzeby ukojenia duszy. Jestem jak to mówiła Ania Shirley na dnie rozpaczy, bo coś tam widzę, ale nie do końca. Także tego...uprasza się uprzejmnie :) Ila
OdpowiedzUsuńStaram się, staram... Chociaż podobno dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane. Postaram się bardziej postarać...
UsuńPostulat Ili popieram również, ale najbardziej odpowiada mi ekologiczne podejście do tematu dom i wnętrze. Maria
OdpowiedzUsuńMario Kochana, u Ciebie tworzywa tak nieszlachetne jak plastik chyba w ogóle nie występują...
UsuńAchhh...jak ja uwielbiam ten Twój artystyczny nieład kontrolowany z przepychem cudowności :)
OdpowiedzUsuń