Przejdź do głównej zawartości
Miało być o czymś innym... Ale będzie o klamkach. Teoretycznie klamki w drzwiach są niezbędne, pomijając oczywiście pokoje bez klamek... A skoro klamki są potrzebne,  to do fidrygałków zaliczyć ich nie można. Niemożność ta jest jednak tylko teoretyczna, wystarczy bowiem uczynić z klamki przedmiot totalnie nieużytkowy. Jako zbieracz wszystkiego od dziecka pożądałam starych klamek. Budziły mój zachwyt i podziw, szczególnie te w starych, rzeźbionych drzwiach. Naczytawszy się historii o Narnii i Tajemniczym Ogrodzie żyłam w błogim przekonaniu, że posiadają magiczne właściwości i umożliwiają przejście do innych światów.  Dzieciństwo miałam pełne nieudanych prób demontażu klamek, które, mimo iż wisiały krzywo, zamocowane przeważnie na zardzewiałym gwoździu, opierały się dzielnie usiłowaniom oderwania i zdobycia...
Ale jak się czegoś bardzo chce, to się dostaje:


Klamka i owszem, taka jak chciałam.
Dowcip polega na tym, że niestety jest za ciężka. Albo sprężyna za słaba. Efekt końcowy uzyskałam następujący -
zasuwa obciążona klamką się nie wysuwa. Ale czemu właściwie miałoby służyć zamykanie drzwi do sypialni?


Komentarze

  1. Jak ja Cię rozumiem...klamka i drzwi, takie stare, najlepiej dwuskrzydłowe to obietnica tego co dalej. Z klamką i takimi drzwiami kojarzy mi się Kasia, ona też prowadzi cudnego bloga rustykalnydom.blog....może nawet znasz. To taka nasza bratnia dusza, a oprócz tego artystka, ma tyle talentów i mam nawet dwa jej małe dzieła. No coraz bardziej mi się u Ciebie podoba, ale mam wrażenie, że mało osób wie o takim fantastycznym miejscu jak Domowe fidrygałki. Blogi czytam od 2009 roku, wielu wspaniałych już nie ma, a ja szukam i czytam te, które jeszcze się uchowały, bo podobnie jak nie lubię pośpiechu i bylejakości to wolę słowo, dużo słów, a nie tylko obrazki jak na IG. Ila

    OdpowiedzUsuń
  2. Klamki do drzwi i okien odpowiednio dobrane mogą stanowić piękną dekorację wnętrza.
    https://www.artdeco.sklep.pl/k490,klamki-mosiezne-retro.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie dodatki są bardzo ważne, też to żeby dobrać takie rzeczy które będą oczywiście pasować... Zobaczcie sobie też może zamki do drzwi chińskich jeżeli takie macie oczywiście. Ja te kupowałam do siebie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wzorki na porcelanie

Nie lubię gotować, ale lubię kuchnie. Cudze lubię, byle zagracone były i niesterylne. I swoją, odkąd w diabły wyeksmitowałam podobno wyjątkowo gustowny i ergonomiczny zestaw mebli z mdf - u, który na moje kilkuletnie utrapienie pozostawili poprzedni właściciele...  Być może źle rozumiem ergonomię kuchenną, ponieważ obecnie moja kuchnia jest idealnym przeciwieństwem zaleceń ogólnych na temat wygody i bhp użytkowania tego pomieszczenia, ale na razie żyję, oparzeń trzeciego stopnia nie odnoszę i nawet nieco mniej tłukę, niż przed przemeblowaniem. Gotuję chyba głównie z powodu możliwość używania zastawy stołowej. Zastawa stołowa to temat rzeka, wielki jak Ganges i Amazonka razem, wspólnie i w porozumieniu. Pisałam już o porcelanie china blau, teraz czas na wzór słomkowy i cebulowy. Z nieznanych i niezrozumiałych powodów są one ze sobą mylone. Wzór słomkowy,  Indisch  Blau, niebieski saksoński, pietruszkowy - to ten sam wzór, przedstawiający podobno kocanki, czyli drobne, ż...

Landszafty, oleodruki i reprodukcje... Cz. II

Miałam napisać o oleodrukach, zabieram się za to od dni kilku, ale jakoś mi nie idzie. Od wysokich temperatur mózg mi się lasuje, a oleodruk to temat poważny... Nigdy jakoś za tym rodzajem twórczości nie przepadałam, chociaż muszę przyznać, że trafiają się perełki wybitne, w ramach okazałych, prawdziwym złotem złożonych... Zacznijmy od początku - oleodruk to odbitka wykonana na papierze, płótnie lub innym materiale, wykonana w technice oleografii lub chromolitografii, bardzo popularna w XIX wieku. Oleodruki były obecne zarówno w miejscach publicznych, takich, jak kościoły, czy urzędy, jak i mieszkaniach prywatnych. Ich jakość zależała od staranności wykonania. Niektóre były dodatkowo ręcznie podmalowywane i zdobione porzez naszywanie koralików i tkanin, tłoczenie ornamentów... Najbardziej znane  "szkoły" oleodruków posiadające  własne zakłady produkcyjne, znajdowały się w Niemczech i Francji: Muller and Lose, Kamag, Otto Blocha... Można było je nabyć nie tylko w całej Europ...

Landszafty, oleodruki i reprodukcje... Cz. I

Landszaft. Słowo, którego ludzie używają, aby wyrazić swoją opinię na temat miernego malarstwa, pod ów epitet przy okazji podpięto też oleodruki... A przecież landszaft to po prostu obraz przedstawiający pejzaż. Nie mam pojęcia, cóż złego w pejzażach. Być może, nie niosąc ze sobą głębokiego przesłania, pejzaże są sztuką tylko cieszącą oko, ale dobry pejzaż jest po prostu dobry... A zły pejzaż cieszy czasami bardziej niż dobry, chociaż niekoniecznie oko... Trudno oczekiwać, żeby ściany  mieszkania przeciętnego obywatela o przeciętnych dochodach zawieszone były oryginałami Rembrandta, Vermeera, van Gogha... czy kto kogo i co lubi, ponieważ, nawet pomijając ceny, ilość dzieł wybitnych malarzy takie ekscesy uniemożliwia. Cóż więc zostaje? Zostaje to, co dostępne. A więc między innymi landszafty, kopie, oleodruki i reprodukcje. Reprodukcji nie lubię, nawet tych na płótnie. Dla mnie ich podstawową wadą jest brak faktury, zgrubień farby, śladów pędzla. Brak w nich ducha twórcy. Ot, tak...