Telewizja kłamie. Obiecali mi odwilż, ale na obietnicach się skończyło. Czas koców, książek i ciepłej herbaty trwa w najlepsze. Za to pojawiło się słońce, jasne, prawie białe, padające pod ostrym kątem. Tak pięknie podkreśla kontury przedmiotów, przy okazji cudownie uwidaczniając zachlapane szyby w oknach i wszelkie niedociągnięcia w wycieraniu kurzu... Nic to. Jestem twardą kobietą, dam radę wytrzymać z brudnymi oknami do czasu, aż temperatura będzie dodania. Chociaż +1 niech się zrobi... A na razie przetwarzam. Szafkę kupiłam w komisie meblowym. Różyczki mnie zachwyciły. Jest nieco nadgryziona zębem czasu i zębami kołatek. Albo jakichś innych drewnożerców. Nie zagłębiam się zbytnio w tematykę dotyczącą zjadaczy drewna, ponieważ owady są takie...owadzie. Najstraszniejsze są ćmy...ale i cała reszta budzi we mnie chęć ucieczki. Pogodziłam się już wprawdzie z posiadaniem pod pralką lokatora w postaci dziwacznego, prawie białego pająka, który jest na tyle kulturalny, że pod ...
O rzeczach jednocześnie zbędnych i niezbędnych, niekoniecznie użytecznych, chociaż niewątpliwie użytkowych. O tym, co zagraca cztery kąty i jednocześnie czyni z nich dom. O wnętrzu w starej kamienicy. I o zbieraniu przedmiotów nadgryzionych zębem czasu.